Jerzy Stasiewicz - dwa felietony
Nienawykły jestem do czeskiego spokoju
Nienawykły jestem do czeskiego spokoju. W Broumovie czas płynie wolniej. Spacer z Krinic do drewnianego kościoła tego przykładem. Ludzie idą środkiem ulicy. Samochód potrafi się zatrzymać, poczekać .Nikt nie używa klaksonu. Nie tak jak w Polsce. Mógłbym mieszkać w Czechach.
Stary przewodnik na cmentarzu, oparty o balustradę wyczekał na ostatniego poetę. Dał czas na skonsolidowanie grupy. I dopiero rozpoczął opowieść o historii miasta , posiłkując się gotyckimi tablicami na drewnianych ścianach świątyni.