Andrzej Walter
Intelektualisto – bądź zdrów i uwierz w PZPR
w odpowiedzi Piotrowi Wojciechowskiemu
Pan Piotr Wojciechowski raczy nas tekstem – próbą, tekstem, zarzewiem (polemiki?), tekstem ponoć kontrowersyjnym ku wywołaniu dyskusji oraz podjęcia dialogu. Dość mętnie i zawile tłumaczy nam role społeczne: a to autorytetów, a to inteligencji, a to języka przestrzeni medialnej. Właściwie stawia tam kilka tez, choć jedna jest zasadnicza, powołana do istnienie w tytule (oraz nie dość dostatecznie dowiedziona) – inteligencja wciąż istnieje. Szkoda, że w banale tego stwierdzenia nie da się doszukać doprecyzowania właściwego stanowi świadomości – owszem, inteligencja istnieje, jednak wielce przerzedzona, zdewastowana, wykruszona i mocno okrojona. Gdyż nie ma inteligencji bez czytelnictwa, lektur oraz książki. Tę nieczytającą „inteligencję” nie możemy nazywać inteligencją – możemy jedynie nazwać ją (nikogo nie obrażając) „wykształconą klasą średnią”. I to jest ta „polska specyfika”.